W marcu miałem okazję uczestniczyć w Nikon Roadshow, na którym zaprezentowano najnowsze aparaty: D4, D800 i D800E. Najbardziej byłem zainteresowany tym ostatnim, jednak z czasem wszystko się odmieniło. Oprócz aparatów Nikon umożliwił korzystanie z najnowszych i najlepszych szkieł: 85mm/1,8, 85mm/1,4, 200mm/2, 300mm/2,8, i wielu innych. Niestety już na początku zorientowałem się, iż jedyną kartą pamięci jaką dysponuję jest 4 GB którą miałem we własnym korpusie. Niby 4 GB to dużo, ale RAWy z 36 megapixelowej matrycy D800 do małych nie należą.
Po wstępie na którym zaprezentowano teoretycznie możliwości aparatów nadszedł czas na sprawdzenie w jakim stopniu teoria pokrywa się praktyką. Na D800 i D4 wszyscy rzucili się momentalnie, więc załapałem się na obiektyw 85 mm/1,8 który najpierw podpiąłem do swojego korpusu, a następnie do D3x, którym też można było fotografować. A fotografować było co … :)).
Na D800E załapałem się dopiero jako jeden z ostatnich, ale wcześniej w moje ręce wpadł D4. I tu ogromne zaskoczenie. W momencie wzięcia korpusu do ręki poczułem geniusz konstruktorów. Ten aparat po prostu świetnie się trzyma, wszystkie przyciski tam gdzie być powinny. Do tej pory D4 widziałem tylko w opisach w necie, a mimo to nie miałem najmniejszych problemów z ustawieniami. Od tej pory niestety nie mogę znaleźć żadnej wady tego aparatu. A co spodobało mi się szczególnie:
- Autofokus niewiarygodnie szybki i precyzyjny,
- Wizjer świetnej jakości – kadrowanie to czysta przyjemność,
- Prędkość zdjęć seryjnych rewelacyjna,
- Podgląd zdjęć na wyświetlaczu świetnej jakości,
- Szybkość przetwarzania danych i zapisu na kartę pamięci błyskawiczna.
- Jakość jpg-ów okazała się tak dobra, że używanie RAW-ów można zostawić jedynie na sytuacje ekstremalne,
- Dzięki 11 klatkom / sekundę można było zarejestrować każdą fazę ruchu tancerki,
- Wysokie czułości do ISO 1600 ciężko jest odróżnić od tych wykonanych przy ISO 100 (chyba że w testach).
Kilkukrotnie w filmach pokazujących backstage sesji zdjęciowych można zobaczyć aparaty reporterskie (D3s) zamiast przeznaczonych do zdjęć studyjnych (D3x). Wiadomo, publikacje, reklama wymagają rozdzielczości i jakości, a oni fotografują aparatem reporterskim. Po kilku chwilach spędzonych z D4 już wiem dlaczego wybór padł na lustrzankę reporterską. Perfekcja w każdym calu. A fotografowanie tym aparatem wciąga bardziej niż chodzenie po bagnach.
Poniżej kilka zdjęć z Nikona D4.